Witajcie kochani!
Juz dlugi czas kusilo mnie aby zaprenumerować Glossyboxa ale nigdy nie mialam zbyt duzej motywacji i czasu aby dokonac tych paru formalnosci zwiazanych z prenumeracja.
Jakis czas temu jednak zdalam sobie sprawe ze uwielbiam testowac coraz to nowsze kosmetyki ale rowniez i firmy o ktorych pojecia do tej pory nie mialam. Zawsze zuzywalam wszystkie testery lub probki ktore znajdywałam w gazecie, w sklepie badz dostawalam od kolezanki i zdazalo sie ze wlasnie dzieki nim kupowalam pelnowymiarowe opakowanie.
W koncu pomyslalam sobie GlossyBox to cos dla mnie! I tak oto skusilam sie i ja :)
A oto pierwsze pudeleczko i moje refleksje na temat produktow sie w nim znajdujacych ;)
October/ Pazdziernik
Glossybox
I po kolei...
1.
Katy Perry - Killer Queen
Probka perfum
Bardzo sie ucieszylam kiedy je zobaczylam bo ja poprostu
kocham perfumy! Uwielbiam testery bo dzieki nim moge poznac i wyprobowac zapach zanim zakupie pelonwymiarowe opakowanie. W tym zapaszku spodziewalam sie typowego slodziaka, a jednak mnie pozytywnie zaskoczyl bo kompozycja jest bardzo ciekawa i przyjemna. Mi one przypominaj moje ukochane
Flowerbomb wiec jak najbardziej jestem na
TAK tylko szkoda ze tak szybko przestawalam je czuc na sobie...
Pelnowymiarowy produkt
Cena: Ł29,50 / 50ml
2.
Premae Multi-Vit Smoothie serum
Parben-free, SLS-free
Lekkie serum wygladzajace, majace na celu zlagodzic zaczerwienienia, zmatowic nasza cere i pozostawic ja gleboko nawilzona. Nigdy wczesniej nie slyszalam o tej firmie wiec bylam bardzo ciekawa tego produktu i musze Wam powiedziec ze go polubilam :) Pachnie bardzo naturalnie i swiezo- trawa cytrynowa ale nie mylic z zapachem cytryny :P Faktycznie calkiem dobrze nawilza, nadaje sie pod podklad i moja cera go polubila ale nie sadze aby ja za bardzo matowal. Do tego bardzo wygodna mala buteleczka z pompka ktora ulatwia dozowanie produktu. Jestem zdecydowanie na TAK.
Pelnowymiarowy produkt
Cena Ł22,50 / 50ml
3.
MONU Illiminating primer
Baza rozswietlajaca zawierajaca Vitamine E, SPF15 oraz tlenek cynku ktory zapewnia fizyczna bariere przed szkodliwymi promieniami slonecznymi. Ma ponadto rozjasnic nasza cere i wzmocnic jej naturalny blask. Nie zawiera parabenow. Mozna go stosowac na sama twarz badz pod podklad.
Z tego produktu rowniez sie bardzo ucieszylam, do tej pory uzywalam go tylko raz ale przypadl mi do gustu wiec jak tylko skoncze testowac powyzsze serum to wezme sie za niego.
Pelnowymiarowy produkt
Cena: Ł25 / 50ml
4.
MeMeMe Cheek and Lip tint
Ten dziwak kochani moze nam sluzyc do barwienia ust na czerwono jak i policzkow... przyznam szczerze ze nie jestem fanka tego typu tint'ow bo mam wrazenie ze mozna latwo sobie nimi zrobic krzywde, dlatego wole normalne roze/ bronzery na policzka a do ust pomadki/ blyszczyki. Boje sie go uzyc bo co jesli nie bede mogla go potem usunac?! ;) Ale ladnie pachnie przynajmniej...
Cena: Ł 5,50
5.
Press-on manicure
Samoprzylepne paznokcie, hmmm.... mysle ze nie sa mi potrzebne ale kto wie? ;)
Cena: Ł 7,90
Dodatkowo jeszcze byly znizki na zakupy w sklepach premaeskincare.com, monushop i mememecosmetics.co.uk
Z pudeleczka jestem zadowolona bo tylko dwa produkty srednio mi sie wpasowaly- sztuczne paznokcie ktore zostawie na czarna godzine oraz barwnik do ust i policzkow ktory moze (?) kiedys z ciekawosci uzyje.
Wiem ze dosc pozno recenzuje pazdziernikowego GlossyBoxa ale chcialam najpierw te produkty przetestowac aby moc sie o nich wypowiedziec.
Z niecierpliwoscia czekam na nastepne pudeleczko :)
***
Przy ostatnich zakupach w centrum handlowym wybralysmy sie z Sylwia. na kawe do Strabucka i moim oczom ukazalo sie nic innego jak Pumpkin Spice Latte ! Tak bardzo chwalona przez nisiax83 - dyniowa latte snila mi sie po nocach ale nie sadzilam ze w UK takze mozna ja dostac!(gdybym wiedziala to juz dawno bym sie na nia rzucila :P) Oczywiscie sie skusilam i faktycznie byla pyszna! Swietne polaczenie latte z cynamonem, gozdzikami i galka muszkatolowa, na koniec polana bita smietana i posypana cynamonem... pychaaaaa!!!
Zdecydowanie jeszcze nie raz sie na nia skusze, bo to tylko sezonowa kawa wiec niebawem trzeba bedzie znowu czekac do przyszlej jesieni ehhh...
Poniewaz to bylo jeszcze wczesnie rano a my z Sylwia umieralysmy z glodu to zamiast ciasta dyniowego do naszej latte zamowilysmy... wrapa sniadaniowego z mcdonalada :D
Co prawda dziwne polaczenie kielbasy,jajka,sera i bekonu z dyniowa latte ale uwierzcie mi bylo i tak pyszne ;)
Buziaki kochani i udanego wieczorku :***