poniedziałek, 10 listopada 2014

Lancome La vie est Belle bo przeciez zycie jest piekne


Za oknem ponura, deszczowa jesień, która powoduje że kompletnie nic się nam nie chcę, a już na pewno wystawiać nos za drzwi wejściowe. A gdybyśmy tak choć na chwile otulili się ciepłą i zmysłową wonią tak idealnie kontrastową do pogody za oknem, czy nie poczulibyśmy się lepiej? Oczywiście że tak, w końcu ''życie jest piękne'' jak głosi nazwa perfum Lancome.


La vie este Belle... nazwa idealnie oddaje zapach kryjący się we flakoniku. Jedno psiknięcie i aż chce się żyć, nie ważna jest wtedy pogoda za oknem, ponieważ jest to jeden z tych zapachów który otula nas nie tylko cudną wonią, ale również tajemniczą i zmysłową aurą. Znajdujemy się w zupełnie innym, piękniejszym świecie.


Co takiego sprawia że świat staje się piękniejszy? słodycz... ale nie taka tandetna z perfum dla nastolatek, tylko ciepła, elegancka i wykwintna. Wyczuwamy delikatnie słodką gruszkę, która po jakimś czasie przeradza się w sexowną pomarańcze z dodatkiem jaśminu... jest słodko ale dosyć oryginalnie, jednak i tak to ostatnie nuty grają pierwsze sprzypce. Robi się gorąco i przytulnie, a wszystko to za sprawą romantycznej paczuli, słodkiej pralinki i gorącej wanilii. Takiej kombinacji nie ma sensu się przeciwstawiać czy opierać tylko poddac i pozwolić się otoczyć cudownym i nie powtarzalnym klimatem, zaserwowanym paroma psieknięciami z pięknie wyprofilowanego  flakoniku.


Zapach tak orginalny że aż wyczuwalny u osób noszących go na sobie. Nie należy on do kompozycji obok któych mozna przejść obojętnie, bo pomimo że to słodziak to jednak zupełnie inny niż wszystkie. Ktoś może powiedzieć że podobny do Prady Candy, Coco Mademoiselle, Flowerbomb, Jimmy Choo... i tak dalej... a ja powiem że nie jest podobny do żadnego, a zarazem do wszystkich. Możemy wyczuć w nim podobieństwa to powyższych zapachów, ale nie możemy powiedzieć że jest ''kopią'' któregoś powyżej, bo to totalne nieporozumienie. Może właśnie połączenie tych wszystkich nut tworzy z niego takie małe, oryginalne dzieło sztuki?


Jak dla mnie jest to niepowtarzalny zapach, jedyny w swoim rodzaju. Idealny właśnie na chłodne, deszczowe i ponure dni, wnoszący trochę słońca i otulający nas ciepłą i przytulną aurą. 
Nie jest to lekki zapach. Powiedziałabym że bardzo zmysłowy i specyficzny. Możliwe że nie dla każdego, jednak dla wielbicieli luksusowych słodkości jak najbardziej. Jednak bez obaw, nie jest aż tak specyficzny jak zapachy Toma Forda, które się albo kocha albo nienawidzi. 


Nuty głowy: czarna porzeczka, gruszka

Nuty serca: irys, kwiat pomarańczy, jaśmin
Nuty bazy: bób Tonka, pralinki, paczula, wanilia

Cena:
30ml EDP - 230zl
50ml EDP - 355zl
75ml EDP - 419zl




20 komentarzy:

  1. Uwielbiam ! Pachną obłędnie, nikt nie jest w stanie przejść obok nich obojętnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam tego zapachu, ma ciekawe nuty :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniały jest ten zapach, słodki ale nie przesadzony ;)))

    OdpowiedzUsuń
  4. uwielbiam ten zapach, dostalam jako prezent z balsam do ciała :) i od razu sie zakochałam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. jest to totalnie mój zapach. Mam próbkę i wielką ochotę na pełnowymiarowe opakowanie:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem pewna , że spodobałby mi się :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mnie też się podobają, dlatego kiedyś będą moje :)

    OdpowiedzUsuń
  8. o widzisz! myślę,że w najbliższym czasie polecę do drogerii powąchać :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Brzmi ciekawie, uwielbiam zapachy na bazie bobu Tonka :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Odpowiesz na maila? :)

    OdpowiedzUsuń
  11. To moja ulubiona woda perfumowana! Uwielbiam ją!

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...