Witajcie kochani!
Są kosmetyki bez których nie można się po prostu obejść, ale są również takie których wyprodukowanie było kompletnym nieporozumieniem.
Dzisiaj przyjrzymy się właśnie bazie pod podkład Lancome i zastanowimy czym producent kierował się wprowadzając ją na rynek.
Opis producenta:
Lancome La Base Pro
Nietłusta baza pod makijaż, rozpraszająca światło i pomagająca osiągnąć perfekcyjny wygląd cery.
Zapewnia gładkie, promienne i matowe wykończenie. Stworzona na bazie unikalnej technologii Elasto-Smooth.
Bardzo dobrze rozprowadza się na skórze, wyrównuje koloryt cery, przedłuża trwałość makijażu i wyraźnie zmniejsza niedoskonałości. Nadaje skórze naturalny, promienny blask i nieskazitelny, gładki wygląd.
Cena:
120zl
Baza zamknięta jest w szklanej buteleczce z grubego matowego szkła. Dodatkowo posiada bardzo dobrą pompkę, co znacznie ułatwia aplikacje. Jest bezzapachowa i bezbarwna.
Konsystencja jest identyczna jak w przypadku innych baz, śliska i silikonowa. La Base Pro należy do baz wygładzających i faktycznie jakiś tam efekt wygładzenia po jej aplikacji zauważamy. Na twarzy zostawia delikatna aksamitną powłoczkę na której makijaż się troszkę lepiej rozprowadza.

Niestety na tym zachwyty się kończą. Po niespełna dwóch godzinach twarz zaczyna mi się nieziemsko świecić, co nie prezentuje się estetycznie. Czy makijaż trzyma się dłużej? szczerze? nie wiem. Nie zauważyłam tego bo silny efekt
szajningu przysłonił mi wszystko. Bez dobrze matującego pudru w torebce się nie obejdzie. Pragnę zauważyć że bazę stosowałam z różnymi podkładami, aby nie było. O ile
Chanel Vitalumiere Aqua jest lekki i nie jest podkładem matującym, więc można by rzec - wina podkładu. Jednak stosowałam bazę również pod jej brata Lancome Teint Idol Ultra 24h, a efekt był dokładnie ten sam. Pragnę podkreślić ze oba podkłady
bez bazy trzymają się i prezentują o wiele lepiej niż z nią. Naprawdę nie rozumiem czemu podkład i baza z tej samej firmy w połączeniu dają gorszy efekt końcowy, niż sam podkład.
Niestety, ale po jej zastosowaniu nie zauważyłam nic, co by poprawiło wygląd makijażu, dało lepszy efekt końcowy, albo przedłużyło jego żywotność.
Więc mamy tak :
- fajne masywne opakowanie z pompką
- fajna aksamitna konsystencja
- przyspiesza świecenie
- brak efektu wow
- brak jakiegokolwiek pozytywnego efektu
Może baza stworzona jest dla cer suchych? tego nie wiem bo moja jest mieszana z tendencją do świecenia w strefie T, a cery tłuste zdecydowanie powinny się trzymać od niej z daleka!
Tak czy inaczej, nie rozumiem jakie jest jej zastosowanie i czym producent się kierował tworząc tak bezużyteczny kosmetyk. Popróbuje ją jeszcze w późniejszym okresie z innymi podkładami i na innych cerach, może w końcu znajdę jakieś zastosowanie dla niej.
Nie mogę powiedzieć że jej nie lubię, bardziej bym powiedziała że nie znalazłam jeszcze dla niej odpowiedniego połączenia.