środa, 22 kwietnia 2015

Black Opium by Yves Saint Laurent

Słynnego zapachu Opium chyba nikomu nie muszę przedstawiać. Każdy jeśli nawet nie wąchał, to na pewno słyszał o nieśmiertelnym klasyku. Przez niektórych uważany za zapach magiczny, przenoszący do lat dzieciństwa. Dla innych orientalny afrodyzjak z mocną nutą kadzideł i przypraw. Przez młodsze pokolenie potocznie nazywany ''śmierdziuszkiem'', za to przez koneserów uwielbiany. A jaki jest dla mnie? Ciężki, mroczny i duszący. Przenoszący mnie do zadymionego, ciemnego pokoju, skąpanego w żałobnej atmosfery i  kobiet ubranych w ciężkie, czarne, długie suknie z woalkami na twarzy. Zapach bardzo poważny i smutny niestety. Zapach tak kontrowersyjny że nie mogę jednoznacznie stwierdzić czy go lubię czy nienawidzę. Zdecydowanie jednak imponuje mi swoją siłą i oryginalnością, która przetrwała ponad 30 lat. Jaka jest więc nowa wersja tego kultowego zapachu ? Dlaczego producent nazwał ją Black Opium? Czy to znaczy, że będzie bardziej mroczna, dusząca, przenosząca nas w ciemniejszy klimat pełen tajemnic, otoczonych ciężką wonią kadzideł?


Black Opium to zapach do schrupania. Zupełnie inny niż jego oryginalny brat. Nie doszukujcie się podobieństw pomiędzy nimi, bo ich nie znajdziecie.  Tu nie ma ciężkich orientalnych nut, ale za to mamy do czynienia z kolejnym genialnie wyprodukowanym ulepkiem.  


Zabierze Was w niezapomnianą tajemniczą przygodę, w towarzystwie słodkiego jaśminu, karmelizowanych cytrusów i mocnej kawy. Na pierwszy rzut będzie słodko, bardzo słodko, ale nie będzie to delikatna słodycz tylko mroczna, ciepła jak w przypadku La vie Est Belle. Trochę niebezpieczna i narkotyzująca.


Kawa która idealnie komponuje się ze słodkim jaśminem nadaje zapachowi mocy, magi i oryginalności. Jest to jeden z tych zapachów, gdzie poczujemy się pewnie, sexownie, skierowany do kobiet lubiących przekraczać konwenanse. Jest tak piękny, że aż uzależniający, po jego użyciu ma się ochotę na więcej i więcej...


Zapach  będzie otulać nas ciepłą, przyjemną słodyczą przez cały dzień, uwalniając stopniowo wanilie w akompaniamencie paczuli i cedru. Ta niezwykła  baza zostanie na skórze jeszcze przez długi czas, pozwalając noszącemu delektować się jej urokiem.
Cała mieszanka zamknięta została w typową dla YSL buteleczkę. 


Miałam bardzo duże oczekiwania co do Black Opium, ale chyba każdy miał. Opium to kultowy zapach rozpoznawany na całym świecie. W wersji Black miałam nadzieje znaleźć podobne kadzidłowe nuty, ale w przyjemniejszej i bardziej nowoczesnej odsłonie. Trochę się rozczarowałam, bo z oryginałem to on nie ma za dużo wspólnego, a rzekłabym wręcz, że otrzymaliśmy zupełnie inny zapach. Pojawia się więc pytanie, dlaczego producent nazwał je Black Opium? albo, dlaczego pod tak rozpoznawalną  nazwą umieścił tak komercyjny i bezpieczny zapach? bo nie oszukujmy się, ale tak słodkie i lepkie nuty stały się ulubionymi zapachami dla kobiet na całym świecie, przynoszącym producentom ogromne zyski. Nie czepiałabym się gdyby Yves Saint Laurent wypuścił te perfumy pod inną nazwą, promując zupełnie nowy zapach. W tym jednak wypadku producent postawił na bezpieczny i przynoszący duży zysk zestaw. 
Szkoda trochę że zabrakło prawdziwego Opium w Opium Black, jednak w dalszym ciągu jest to jeden z moich ulubionych zapachów. Bardzo przyjemny, ale ma się wrażenie że gdzieś już to było....

30ml - 249 zł
50ml - 369 zł
90ml - 549 zł







15 komentarzy:

  1. Zapach jest super tylko strasznie nietrwały, la vie est belle trzyma się cały dzień, a ten po kilku godzinach 2-3 słabnie

    OdpowiedzUsuń
  2. ciekawe połączenir jaśminu, karmelizowanych cytrusów i mocnej kawy.... muszę koniecznie powąchać go.

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam te perfumy i w sumie to się ciesze, że opium i opium black są zupełnie inne, bo te pierwsze to zupełnie nie moja bajka... ale tak jak piszesz, że równie dobrze mogły by istnieć pod zupełnie inną nazwą, która dla mnie nie ma większego znaczenia :) świetny post, pięknie to opisałaś 😊👍👌

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A te znaki na końcu to miały być buźki, ale wyszło coś innego :/

      Usuń
    2. Mnie również się podobają ;))) mogłabym się w nich kąpać :D tylko czemu 'opium'?....

      Usuń
  4. Opium Black przypadło mi do gustu chociaż to w oryginale pozostaje zakochana <3 W Black bardzo czuć kawę, którą uwielbiam, będzie fajny na jesień i zimę, tak samo jak oryginał ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak dla mnie i na lato beda idealne ;D Uwielbiam kawowe nuty...

      Usuń
  5. No i niuchałam go, przyznam że jakoś większej rewelacji nie widzę:))

    OdpowiedzUsuń
  6. Do zamówienia na Douglas online wybrałam próbkę tych perfum. Już niedługo będę się mogła odnieść do Twoich spostrzeżeń:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety, nie zachwyciły mnie. Miałam kiedyś Loverdose Diesla i według mnie to identyczny zapach. Nic szczególnego.

      Usuń
    2. Szkoda że sie rozczarowałąś. Loverdose są równiez moimi ulubionymi i jedyne co ich łączy to słodycz. Nuty wyczuwam zupełnie różne ale oba zapachy są w moje gusta :)

      Usuń
    3. Mi przestały odpowiadać jakiś czas temu nuty drzewne w perfumach, stąd taka opinia.

      Usuń
  7. Wąchałam go i nawet nie jest zły, ale co racja to racja, do prawdziwego Opium mu daleko.

    OdpowiedzUsuń
  8. poznałam ten zapach na lotnisku i przepadłam <3 na pewno kiedyś będzie mój

    OdpowiedzUsuń
  9. Czy ktoś wie czy te perfumy są oryginalne http://www.avcosmetics.pl/yves-saint-laurent-black-opium-woda-toaletowa-90ml/872/?

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...