piątek, 29 marca 2013

Pastelowe - kropkowe a moze Wielkanocne??? + kosmetyczny shoping czyli co nowego w mojej kosmetyczce

Witajcie kochani!

Dzisiaj mamy w UK Good Friday czyli jednym slowem wolne od pracy i idealny czas na zakupy ;)
W planach mialam duuuze zakupy ale niestety to co chcialam to albo chwilowo zabraklo, jak pomadki YSL w odcieniu Peach passion albo na zywo bylo jedno wielkie rozczarowanie, jak pomadki Dior addict ktore okazaly sie bardzo transparentne. Jednak po 4h buszowania w centrum handlowym udalo mi sie zaspokoic moje potrzeby a nawet zakupic cos dla Was ;) Do domu wrocilam obladowana nie tylko kosmetykami jednak to wlasnie nimi chcialabym sie z Wami podzielic ;)

Oto i moje lupy dnia dzisiejszego...




Czyli juz wkrotce mozecie sie spodziewac recenzji ale zdradze Wam jeszcze ze jedna z tych
 rzeczy jest dla Was, szczegoly juz wkrotce na moim blogu ;) 


***

Ostatnimi czasy pogoda daje nam sie we znaki wiec postanowilam zaszalec i zrobic cos wiosennego na pazurkach. Postawilam na matowe wiosenne pastele i radosne kropki, efekt wyszedl mi iscie wiosenny.
Jednak jak tylko pojawilam sie w moim nowym radosnym mani w pracy to Bev zachwycona mowi: jakie sliczne Wielkanocne pazurki... mysle sobie co???? Wielkanocne????  wiosenne to i owszem ale zeby zaraz Wielkanocne???



A moze jednak????

zrodlo: internet



I tym oto milym akcentem juz sie z Wami zegnam i zycze Wam
Radosnych Swiat oraz baaaaaardzo mokrego dyngusa tylko sie nie pochorujcie :P
 Pamietajcie zagladac do mnie na biezaco, bo czeka Was niespodzianka a Co i Dlaczego dowiecie sie niebawem ;)

Buziaki i jeszcze raz Wesolych Swiat!!!
:***

środa, 27 marca 2013

Astor - Ballerine Pink & Revlon custom eyes - czyli ostatnie owoce wspolpracy

Witajcie kochani!

Przy mojej ostatniej wspolpracy z internetowa drogeria Nasza Drogeria otrzymalam min pomadke Astor    w odcieniu intensywnego rozu Ballerine Pink 101 oraz tusz do rzes Revlon Custom eyes i wlasnie te produkty chcialam Wam dzis zaprezentowac ;)

Oczywiscie zapraszam Was do Naszej Drogeri gdzie mozecie znalesc wiele markowych produktow za naprawde niska cene! Zreszta sami sprawdzcie ;)


A teraz wracamy do tematu i juz Wam pokazuje tego rozowego cukiereczka, czyli zaczynamy od pomadki...

ASTOR 
Ballerine Pink 
101





Tak sie prezentuje sam odcien na reku...



I na ustach...




Opis:

Nadaje głęboki, bogaty i trwały kolor - dzięki intensywnym, rozpraszającym światło pigmentom. Tworzą one na ustach równomierną warstwę koloru, która utrzymuje się aż do 9 godzin.

Doskonale nawilża i wygładza usta - ponieważ zawiera kwas hialuronowy, który intensywnie nawilża komórki skóry oraz kompleks witamin, który je odżywia.
Jedwabisty dotyk luksusu - ekskluzywna formuła z jedwabiem daje wrażenie miękkości i przyjemnie rozprowadza się na ustach, a delikatny fiołkowy zapach subtelnie pobudza zmysły




Moja opinia:

Pomadka faktycznie daje intensywny i gleboki kolor juz od pierwszego pociagniecia ale czy taki trwaly?
producent zapewnia ze utrzyma sie az do 9h ale nie ma co wierzyc w  cuda ;)
Utrzymuje sie dosyc dlugo ale nie 9h ;) 
Jest faktycznie kremowa i nie wysusza ust, przyjemnie sie ja rozprowadza.

Jednym slowem pomadka jest w porzadku ;) nie zachwycila mnie jakos szczegolnie ale rowniez nie jest najgorsza tylko doczepie sie do opakowania. Na pozór wydaje sie byc eleganckie ale jak tylko wezmiemy  je do reki to mamy wrazenie ze sie zaraz rozpadnie. Bardzo plastikowe i nie koniecznie wytrzymale ;)

Poniewaz pomadka jest stosunkowo tania, to ja moge z czystym sumieniem  Wam polecic :)

cena 
wg Nasza Drogeria
7,99zl 


***

A teraz przechodzimy do mascary :)


Revlon
Custom eyes






Tak sie prezentuje na rzesach...




Co nieco o tuszu...

Tusz posiada regulacje, dzieki ktorej same decydujemy ile tuszu chcemy na szczoteczce. Wybierajac     ''1'' uzyskamy delikatniejszy efekt, tuszu nabierze sie wystarczajaco aby delikatnie pomalowac rzesy. Po przekreceniu na ''2'' na szczoteczce znajdzie sie o wiele wiecej produktu, dzieki ktoremu uzyskamy bardziej dramatyczny efekt ale ktory rowniez nieco sklei nam rzesy. 
Uwazac trzeba rowniez z nakladaniem kolejnych warstw poniewaz jesli zrobimy to za wczesnie to sciagniemy tylko tusz z koncowek rzes a zbierze nam sie on u nasady. Jednak jesli zrobimy to za pozno  i tusz zacznie wysychac to szczoteczka bedzie ''szarpac'' nasze rzesy co w efekcie da bardzo niefajny wyglad, poszarpanych pajeczych nozek ;) Minimalnie sie kruszy w ciagu dnia, bo zauwazam go na policzkach ale nie rozmazuje sie i calkiem dobrze sie zmywa.

Mimo wszystko dobrze mi sie uzywa tego tuszu, nie zawsze uda mi sie uzyskac ladny, idealny efekt i wylapac ten odpowiedni moment pomiedzy kolejnymi warstwami, ale i tak jestem z niego 
zadowolona ;)
Oczywiscie uzywalam lepsze tusze ale rowniez i te gorsze, a ten jest tak po srodku blizej tych 
lepszych ;)


Cena
14,47 zl


I to by bylo na tyle dzisiaj kochani :)
Juz nie dlugo swieta ale jeszcze przed nimi na pewno do Was zawitam ;)
Udanej nocy 
Buziaki:***






sobota, 23 marca 2013

Revlon Nearly Naked

Witajcie!!!

Dzisiaj przybywam do Was z recenzja nowego podkladu Revlon - Nearly Naked ktory dobrze przetestowalam i wreszcie moge podzielic sie z Wami moimi spostrzezeniami ;)


Revlon 
Nearly Naked 
130 
shell





Na poczatek...

Moja cera jest mieszana, w okolicy  brody bardzo sucha gdzie pojawiaja mi sie czasem lekkie zaczerwienienia a reszta jest normalna. Poniewaz nie mam wiekszych problemow z nia to nie potrzebuje podkladu ktory musi swietnie kryc tylko aby wyrownal koloryt, nie wysuszal ale rowniez aby buzka mi sie nie swiecila ;) Po obejrzeniu reklamy nearly naked stwierdzilam ze ten podklad moze byc  idealny dla mnie :)



I teraz przechodzimy do zapewnien producenta...

Podklad ma byc bardzo lekki ale i kryjacy, z tym ze krycie mozemy stopniowo budowac, idealnie ma sie stapiac z nasza cera i w efekcie koncowym ma byc bardzo naturalny i  nie widzoczny a  jedynymi osobami ktore  beda wiedziec o jego istnieniu mamy byc MY same ;)
Podklad dostepny jest w 16 odcieniach.

Brzmi obiecujaco... w takim razie przekonajmny sie czy faktycznie taki jest ;)


Opakowanie:

Szklana buteleczka, lecz niestety bez pompki! Co prawda kosmetyk dosyc latwo sie wydostaje ale przez dosc duzy otwor moze nam sie go troche za duzo wylac.
Jak dla mnie jest  to maly minus.




Konsystencja:
Jest bardzo lekki i dosyc lejacy (jesli ma to jakis sens ;) naklada sie go jak krem do twarzy. Bardzo ladnie sie rozprowadza bez zadnych smug.
Jak dla mnie bomba.


Zapach:
I tutaj mamy duzy minus! zapach jest okropny, drazni moj nos jednak na szczescie  nie utrzymuje sie za dlugo na twarzy.  Po rozprowadzeniu przestajemy go czuc, przynajmniej tyle.


Kolor:

W wyborze odcienia wachalam sie pomiedzy tymi  dwoma...



W osatecznosci przystalam na Shell i byl to dobry wybor ;)


Shell jest to cieply odcien, lecz dosyc jasny, w sam raz na moja blada, w okresie zimowym cere.
Po nalozeniu kolor bardzo ladnie dostosowuje sie do odcienia skory. Nie robi plam, nie mamy efektu maski, nie wysusza i kryje co nieco.


A tak sie prezentuje na twarzy...
Przy okazji znow sie chwale nowymi okularkami od Firmoo, co ja poradze ze je uwielbiam :)







Podsumowanie:

Plusy:
+ latwo sie go rozprowadza
+ kolor dostosowuje sie do twarzy
+ daje naturalny efekt
+ twarz sie po nim nie swieci
+ nie robi plam
+ jest faktycznie lekki, nie czujemy ze go mamy na twarzy

Minusy:
- brak pompki
- zapach! okropnie drazniacy, nie przyjemny dla nosa.
- dla osob z wiekszymi przebarwieniami nie polecam poniewaz jest on srednio kryjacy.


Jak dla mojej dosyc nie wybrednej cery podklad spisal sie w 100%. Nie potrzebuje wiekszego krycia 
wiec dla mnie jest idealny. Podoba mi sie ze daje taki naturalny efekt ale tez bez przesady -  widac ze jest on jednak na buzi ;) Faktycznie jest bardzo lekki i nie czujemy ze go mamy, dostosowuje sie do koloru naszej cery ale to rowniez zasluga dobrze dobranego koloru. Utrzymuje sie caly dzien.  Tak wiec tutaj w wiekszosci zapewnienia producenta sie 
sprawdzily, tylko ten okropny zapach(!) i to opakowanie...
Ehhh... ale i tak nie jest źle ;) 

Cena:
₤ 8,99 jednak 
ja zakupilam go na promocji w superdrug za
₤6,99

Ocena:
4/5


***
Jakis czas temu skonczyly mi sie moje tableteczki Bellisa i capivit A+E wiec 
 za namowa uroczej dziewczyny z bloga  http://extensionbeauty.blogspot.co.uk/ zakupilam 
w koncu  merz spezial i zaczynamy kuracje :)
zobaczymy jak on sie spisze ;)



Zycze Wam kochani udanego weekendu a ja lece posprzatac troche bo nosa z domu nie wystawiam. Tak wlasnie znowu mnie zasypalo... a mialam nadzieje na wiosne :)
no nic lece i Buziaki :***




czwartek, 14 marca 2013

Chropowaty lakier Textured nail effect czyli nowosc od Barry M

Witajcie kochani!

Jak tylko zobaczylam te cukiereczki na polce od razu wiedzialam ze ktorys trafi do mojej kolekcji ;)
Mowa tutaj o nowych lakierach Barry M Textured nail effect dajace chropowate wykonczenie, ktore to od samego poczatku strasznie mnie ciekawilo.



Do wyboru macie 4 sliczne pastelowe kolorki, w sam raz na zblizajaca sie wiosne ;) Problemu jednak z wyborem koloru nie mialam, bo od razu zakochalam sie w pastelowej miecie ( wiosna idzie i znow moja slabosc do miety... ehhh...) i szybciutko trafil do koszyka a pare dni pozniej na moje pazurki :)

Zapewne ciekawe jestescie jak prezentuje sie to cudo na pazurkach wiec juz nie przeciagam i zapraszam do ogladania ;)

Barry M
Textured nail effect
Ridley road
305








Moja opinia:

Moja opinia chyba nie bedzie za bardzo obiektywna poniewaz zakochalam  sie w nim od pierwszego uzycia  ale sprobuje :)
Najpierw pare slow o samym lakierze...

Naklada sie go jak zwykly lakier, konsystencja nawet go przypomina ale ma w sobie taki lekki piasek. Po paru minutach zaczyna sie robic chropowaty ale spokojnie mozna nalozyc kolejna warstwe ;) 
Po wyschnieciu myslalam ze bedzie jakis niemily w dotyku ale sie mylilam, w ogole mi nie przeszkadza a nawet jest to calkiem ciekawe ;D

Nie odpyskuje za szybko, po calym dniu pracy byl nienaruszony! trzyma sie jak pozostale lakiery Barry M ok 3 dni i zmywa sie go bez wiekszych problemow jak lakier z brokatem ;)
Kolor jest idealny, taka gleboka pastelowa mieta, przywoluje wiosne pomimo ze za oknem pochmurno i ponuro ;) wykonczenie niebanalne i na pewno nie jest nudne czyli w sam raz dla mnie :)
Jednym slowem milosc od pierwszego ujrzenia :)

Cena:
₤3,99


I to wszystko na dzis kochani, uciekam spac a Wam zycze milej nocki i do zobaczenia w weekend ;)
Buziaki :***




poniedziałek, 11 marca 2013

Aktualizacja wlosowa - Niesamowity przyrost - 94cm i wizyta u fryzjera ;)

Witajcie kochani!

Jak zapewne Wam wiadomo nie cierpie fryzjerow! Nigdy jeszcze sie nie zdarzylo abym przyszla z salonu z usmiechem na twarzy... zawsze bylo cos nie tak, i zazwyczaj byla to zbyt duza dlugosc scietych wlosow! Czemu u fryzjera 1cm to 10cm?! naprawde tego nie rozumiem... i dlatego tez nauczylam sie scinac sobie sama wlosy, cieniowac i podcinac koncowki specjalnymi nozyczkami fryzjerskimi. Dzieki temu wizyty u fryzjera nalezaly do zadkosci, raz na 3 lata lub dluzej.

I wlasnie od ostatniej wizyty minely juz 3 lata, i pomimo podcinania koncowek moje wlosy wymagaly juz reki specjalisty aby je wyrownac, bo nie oszukujmy sie ale druga osoba zrobi to lepiej widzac nasze wlosy od tylu. Lubie sama je podcinac bo mam swoj los w moich rekach ale licze sie z tym ze moje wlosy byly zawsze obcinane w trojkat (a teraz chcialam je troche na prosto podciac aby nadac im gestosci na koncach) i ciezko jest mi teraz obciac je na prosto nie widzac sie z tylu ;) wymaga to wiecej wprawy niz w
 literke ''V'' ;)

I tak oto wybralam sie do zaufanej fryzjerki mojej kolezanki ktora jest polka przy okazji ;) i nie wiem czemu ale juz od progu wiedzialam ze moge jej zaufac ;) i faktycznie jest to jedyna fryzjerka dla ktorej 1cm jest1 cm! ;) wyszlam od niej z duzym bananem na buzi :D podciela mi idealnie wlosy, same koncowki tak jak ja prosilam i z przodu ostre cieniowanie co Wam zaraz pokaze ;) Tak wiec jak ktos jest z okolic sheffield i szuka dobrej fryzjerki ktora nie ma problemow z matematyka to piszcie na maila ;D



Tak wiec kochani przy ostatnim mierzeniu w maju 2012 (prawie rok temu..)moje wlosy mierzyly 85cm...



Marzec 2013, mierzyly 94cm... moj nowy rekord ;D




Urosly w 10 miesiecy ok 9cm i w miedzyczasie byly podcinane na prosto bo chce zejsc z trojkata co jest dosc trudne ;)

Po wizycie u fryzjera skrocily sie okolo 4cm, podciela mi tylko koncowki i co mnie zdziwilo, powiedziala ze nie sa one wcale tak zniszczone :O oczywiscie byla rowniez w szoku jak mozna wychodowac takie wlosy i w takiej dobrej kondycji, az dokladnie je ogladala ;) jak dla mnie konce byly juz za bardzo przerzedzone wiec wyrownanie ich dalo duza poprawe zreszta sami zobaczcie...


Po podcieciu z tylu...



I z przodu...



Tak wiec wlosy duzo z dlugosci nie stracily ale wystarczylo aby koncowki odzyly ;)

Obcielabym wiecej ale chce jeszcze aby mi troszke podrosly bo mam wymarzona fryzure slubna a do niej potrzebuje mega dlugich wlosow :D


I to na tyle z moich aktualizacji wlosowych ;)
Jeszcze jak bede miec nowe zdjecia wlosow od tylu po obcieciu to pokaze Wam bo na razie tylko tamte mam. 




niedziela, 10 marca 2013

Slodkie pazurki z kokardka + What's new ? czyli nowosci w mojej kosmetyczce...

Witajcie kochani!

Zima to juz chyba nie tylko mi bokiem wychodzi... dzisiaj jak jechalismy do domu to zaczal znowu snieg sypac !!! masakra jakas ;/
Kiedys jednak bedzie musiala sie skonczyc i na jej miejsce przyjdzie ciepla, piekna Pani wiosna (mam nadzieje;) wiec po malu mozemy chowac w kat ciemne, ponure jesienno-zimowe lakiery.

Ja juz tak zrobilam i po malu ruszam do Was z nowymi wiosennymi kolorkami aby jak najszybciej odgonic ta zime...

Dzisiejsze pazurki jest to slodka wersja baby pink'u, z bialymi kropkami oraz dodatkiem cyrkoniowej kokardki... sama slodycz ;)

Revlon 
031
Lilac Pastelle





Prawda ze slodkie ? :D

A teraz kochani troche moich nowosci kosmetycznych, czyli o czym niedlugo bedziecie mogly poczytac na moim blogu ;)



Moroccan Oil


Zobaczymy za jakis czas, czy faktycznie jest taki cudowny jak wszyscy opowiadaja ;)
A tak po za tym moja nowa ( i juz ulubiona fryzjerka, ale o tym w innym poscie ;D) powiedziala ze jedynym produktem ktory moge uzywac jest wlasnie orginalny maroccan oil na koncowki, aby zapobiec ich rozdwajaniu, bo nie widzi potrzeby uzywania jakis maseczek, wcierek i innych pierdolek na moje wlosy... tak wiec olejek bedzie jedynym produktem pielegnacyjnym na moje wlosy, bynajmniej na jakis czas  ;) bo skoro nie trzeba, to po co maltretowac swoje wlosy zbedna chemia? ;)

Clinique 
facial soap


Podobno ma nie przesuszac twarzy, a poniewaz moja buzka jest bardzo wybredna to zobaczymy jak sie spisze na niej, jak na razie zauwazylam ze zmywa nawet makijaz oczu! Duzy plus dla niego ale z recenzja jeszcze sie wstrzymam ;)

Revlon 
Nearly Naked



Przegladajac Wasze blogi i widzac reklame w tv, jakos przykul moja uwage ten podklad, a poniewaz moje wszystkie podklady  sa juz za ciemne dla mojej bladej twarzy,  to postanowilam go zakupic i wyprobowac. W dodatku promocja byla w  superdrugu wiec dwa razy sie nie zastanawialam ;) 
Recenzja wkrotce.


Barry M 
Texture nail polish


Czy kogos jeszcze to dziwi? mysle ze za duzo tlumaczyc nie musze, wszyscy ktorzy czytaja mojego bloga wiedza ze mam slabosc do lakierow ;P
Ale na swoje usprawiedliwienie mam fakt ze jest to nowosc od Barry M, lakier jest uwaga... chropowaty, takiego nie mam jeszcze w swojej kolekcji i na dodatek ten kolor... kocham miete na pazurkach a jeszcze w dodatku chropowata... i mysle ze bedzie to milosc od pierwszego wejrzenia ;)

Radox
shower cream


Jesli ktos widzial w sklepie ten zel i zastanawial sie czy go kupic to odpowiedz brzmi... TAK! Pachnie oblednie, przypomina mi lato, a w pogode taka jak dzis, deszczowa, pochmurna i ponura nie ma lepszego lekarstwa niz kapiel pachnaca owocami :D 
Niestety slabo sie pieni, i musimy duzo go wylac aby sie umyc  ale moge  mu to wybaczyc ;)

The Body Shop


Cos pieknego dla naszych lapek, i nie mowie tu tylko o zapachu ktory faktycznie jest nieziemski 
ale rowniez o wlasciwosciach.
Recenzja juz wkrotce ;)


Ja juz Wam zycze udanej niedzieli kochani i uciekam sie szykowac na urodziny do mojej przyszlej mother in law ;) 
Buziaki :***

środa, 6 marca 2013

Sally Hansen ''Good to Grape''

Witajcie kochani!

Dzisiaj przedstawie Wam jeden z owocow wspolpracy z internetowa drogeria Nasza Drogeria w asortymencie ktorej mozecie znalesc produkty takich firm jak: Sally Hansen, Max Factor, Lancome, Bourjois, Maybelline i wiele innych. Oczywiscie zapraszam Was na ich strone a jestem pewna ze znajdziecie cos odpowiedniego dla siebie i to w naprawde korzystnych cenach!




Pierwszy do testowania poszedl lakier Sally Hansen, poniewaz jest to jedyny jak do tej pory lakier tej firmy to bardzo bylam go ciekawa.

Tak wiec do dziela!

Sally Hansen
409
Good to Grape





Z fleszem...


A teraz w wersji bardziej wiosennej przy naturalnym swietle ;)


Cena
12,49 zl 

Moja opinia:

Bardzo wygodna i ladna buteleczka, szeroki pedzelek dzieki ktoremu bardzo wygodnie sie maluje pazurki, konsystencja rowniez w porzadku przy dwoch warstwach bardzo ladnie kryje. Kolor identyczny jak na stronie Nasza Drogeria, i tu jest kolejny plus.

Utrzymuje sie zadziwiajaco dlugo, nie spodziewalam sie tego, jedyne co, to po 3 dniach lekko sciera sie z koncowek co widac na drugim zdjeciu.

Podsumowujac lakier spisal sie calkiem niezle, nawet nie mam do czego sie doczepic ;)


***

Jak tam kochani pogoda  w Polsce? Z tego co wiem to juz wiosna po malu do Was wita czego niestety nie moge powiedziec o UK... u nas wiosny ani sladu, od dwoch dni jest okropna mgla ciemno i ponuro :((( 
Taki widok towarzyszyl mi w drodze do pracy... i to nie bylo z samego rana tylko poludnie!



Ja chce wiosne :(((

No nic zycze Wam kochani udanej nocy i do zobaczenia wkrotce!
Buziaki :***


niedziela, 3 marca 2013

Lacura tanszy odpowiednik The Body Shop'u???

Witajcie kochani!

Jakis czas temu odwiedzajac The Body Shop moja uwage przykul puder rozwietlajacy z drobinkami idealny na jakies wyjscia badz tez na impreze. Pudrow tego typu mozna znalesc bardzo duzo jednak ten przykul moja uwage poniewaz mial urocza pompke badz tez jak ktos woli rozpylacz - gruszke dzieki ktorej kosmetyk bardzo fajnie sie wydostawal i slicznie pokrywal nasze cialo/twarz/wlosy  migocacymi drobinkami.

cena
 65zl / 14

Jedyne co mnie powstrzymalo to cena... niestety nie adekwatna do jakosci, kosmetyk osypywal sie z ciala i latwo mozna go bylo zetrzec. Jednak sam wyglad i migocaca zawartosc flakoniku nie dawala mi o nim zapomniec ;)


Bedac w zeszlym tygodniu na spozywczych zakupach w aldim (nie wiem czy jest Wam znany ten sklep, cos jak maly supermarket z niemieckim w wiekszosci produktami) natrafilam na zimowe wyprzedaze i oto co tam znalazlam...


Puder dostepny byl w dwoch odcieniach za jedyne ₤2.99 wiec od razu trafil do koszyka ;)

Poniewaz nie dalo sie otworzyc opakowania to nie moglam sprawdzic jak sie nim operuje i czy w ogole dziala... postanowilam jednak zaryzykowac w koncu to tylko ₤2.99.

Po przyjsciu do domu i rozpakowaniu mojego nowego cudenka bylam bardzo pozytywnie zaskoczona.

Buteleczka tak samo jak w przypadku The Body Shopu wykonana jest solidnie ze szkla, gruszka dziala bez zastrzezen a nawet rozpyla wiecej kosmetyku niz w przypadku drozszego kolegi TBS,  no i ten piekny, slodki, waniliowy zapach ktory utrzymuje sie dosc dlugo na naszej skorze.
A w dodatku w mojej kieszeni zostalo ₤9.01 kupujac tanszy i wcale nie gorszy odpowiednik TBS.

A oto i on...




Cena 
₤2.99 / ok 15zl

Tak sie prezentuje na skorze bez flesza...
w sloncu slicznie sie mieni swiecacymi drobinkami jednak nie udalo 
mi sie tego uchwycic aparatem...



Nigdy wczesniej nie kupowalam kosmetykow Lacura, poniewaz uwarzalam  ze nie sa one za dobrej jakosci a w przypadku tego pudru bardzo mile sie zaskoczylam. Jakos obu kosmetykow jest bardzo podobna, roznia sie zapachem ten z Lacura pachnie bosko a reszta jest bardzo podobna wiec skoro nie widac
 roznicy, to po co przeplacac ? ;)
Oczywiscie gdyby chodzilo tu o krem do twarzy czy podklad, to wolalabym wydac wiecej gdyz sa to produkty uzywane  co dzien, i majace wplyw na nasza cere, ale kosmetyki  takie jak puder rozswietlajacy do ciala jest to rzecz bez ktorej mozna spokojnie zyc i nie majaca duzego wplywu na kondycje naszej skory... tak  wiec ciesze sie ze znalazlam tanszy odpowiednik produktu niekoniecznie pożytecznego ale za to jak ladnie wygladajacego ;) 


sobota, 2 marca 2013

Czasopochlaniacz ostatnich tygodni...

Witajcie kochani!

Ostatnimi czasy posty pisalam dosyc nie regularnie i nie dlatego ze mi sie nie chcialo ale dlatego ze caly moj wolny czas  poswiecalam... no wlasnie  a oto i winowajca...


Tak kochani, ja rowniez uleglam perypetia bogatego prezesa Greya i panny Steel ;)
I tez wlasnie w srode przeczytalam juz ostatnie kartki 3 tomu ''Nowe oblicze Greya'' a teraz pozostaje mi tylko czekanie na ekranizacje ;D 

Wiem ze zapewne czesc z Was juz czytala te pelne tajemnicy i sexu powiesci E.L. James, jednak jesli ktos w dalszym ciagu sie wacha to naprawde polecam. Wbrew pozorom nie jest to tylko powiesc erotyczna(chociaz wielu krytykow twierdzi ze obok powiesci erotycznych to ona nawet nie stala), bo po taka na pewno bym nie siegnela  ale raczej trzymajaca w napieciu i naprawde ciekawa ksiazka opowiadajaca o nietypowym zwiazku dwojki zupelnie roznych osob ktorych wiecej dzieli niz laczy... 
Nie przepadam za romansidlami ale ta ksiazka ma w sobie to ''cos'' co cie ciagnie do dalszego czytania i zastanawiasz sie co bedzie potem. 

Nie wiem jak wam ale mi sie wszystkie trzy tomy bardzo lekko i przyjemnie czytalo... nie bede opisywala wszystkich 3 czesci bo moze ktoras z Was jednak bedzie chciala przeczytac a znajac streszczenie juz nie czyta sie tak fajnie ;) ale moge powiedziec tylko jedno ''nie oceniaj ksiazki po okladce'' to nie tylko powiesc kipiaca sexem ale i cos jeszcze ;) 

Jedyne o czym trzeba pamietac to fakt ze jest to tylko fikcja literacka wiec nie polecam za bardzo utozsamiac sie z glownymi bohaterami i na niektore aspekty ksiazki trzeba spojrzec z przymrozeniem oka ;)

I to tyle w tym temacie ;)

 Jeszcze moze dzisiaj wpadne do Was z kolejnym postem ;)
Udanego weekendu kochani :***

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...