Róż Chanel zamknięty zostały w standardowe dla firmy czarne, plastikowe opakowanie z białym logiem na przodzie. Z doświadczenia mogę stwierdzić, że tego typu opakowania nie są za bardzo trwałe. Posiadam puder Chanel w identycznym opakowaniu i przy upadku pękło zamykanie, przez co niestety kosmetyk się nie zamyka.
Do różu dołączony został również mały podręczny pędzelek wykonany z naturalnego włosia, który swoją drogą nie jest aż taki zły. Na upartego możemy nakładać nim produkt na twarz, jednak jak dla mnie jest on trochę za twardy.
Róż jest wypiekany i powiedziałabym że wygląda dosyć pospolicie w opakowaniu. Kosmetyk posiada piękny różany zapach, który ja osobiście uwielbiam. Pomimo, że wyglądem przypomina trochę róże Bourjois to jednak różnią się one od siebie ogromnie. Chanelek jest bardzo dobrze napigmentowany i pomimo, że posiadam go już ponad rok, to w dalszym ciągu nie skamieniał jak w przypadku wyżej wymienionych róży Bourjois.
Mój kolor to ''Rose Glacier'' o numerze 170. Piękny dziewczęcy róż ze złotą poświatą. Osoby obawiające się złotego shimmera mogę zdecydowanie zapewnić, że nie jest on zauważalny na twarzy. Mają one raczej za zadanie pięknie rozświetlić nasze policzki. Intensywność koloru można oczywiście stopniować od naturalnego, delikatnego po intensywny, cukierkowy róż w zależności od naszych preferencji. Jeśli chodzi o trwałość to utrzymuje się cały dzień na twarzy.
''Rose Glacier'' jest zdecydowanie jednym z moich ulubionych róży, jednak jak dla mnie mógł by mieć więcej złotej poświaty widocznej na policzkach.
Lubię takie odcienie :) Pięknie się prezentuje :)
OdpowiedzUsuńJa również lubię takie kolorki :)
UsuńJest piękny! Właśnie jestem na etapie poszukiwania fajnego różu,bo na razie ratuję się tymi z paletek. Byłam pewna, że kupię albo Nars albo Burberry, a teraz chcę Chanel :)
OdpowiedzUsuńRóże Chanel to klasyka, jednak Nars ma w swojej ofercie wiele pięknych kolorków <3 W Burberry podobają mi się opakowania :D
Usuńprzepiękny kolor <3 takie róże lubię najbardziej
OdpowiedzUsuńJa również ;)
UsuńPiękny odcień :) jest całkowicie uroczy!
OdpowiedzUsuńprzepiękny! nie raz koło nich przechodziłam, ale podobnie jak Ty, nie mogłam się zdecydować na konkretny kolor, a to jest jednak wydatek, więc warto się porządnie zastanowić. Myślę, że pomogłaś mi w podjęciu decyzji ;)
OdpowiedzUsuńmam cień z Chanel, który spadł i tak jak właśnie piszesz, paletka rozleciała się na dwie części. Ale cień przetrwał ;)
To samo mój puder, opakowanie pękło ale sam puder był cały ;)Cieszę się że kolorek Ci się podoba ;)
UsuńMam ten sam już drugi rok, i uwielbiam go :) Wygląda prześlicznie u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńWiedziałam kochana u Ciebie na blogu ;)))
UsuńŚlicznie wygląda u Ciebie
OdpowiedzUsuńDziękuje Ci:*
UsuńPierwsze słowo jakie przyszło mi na myśl to MRÓZ! Super wyglądają takie zmrożone policzki. ;)
OdpowiedzUsuńFaktycznie kolor bardzo chłodny :)
UsuńLubię ten odcień. Chodzę koło niego już tak długo :) może jednak pora się skusić xx
OdpowiedzUsuńKoniecznie! :)
Usuń