Jakis czas temu otrzymalam maly upominek od milkusi w ktorym znalazl sie min cukrowy peeling ze Starej Mydlarni o ktorej nigdy wczesniej nie slyszalam. Ciekawosc wziela gore i musialam go wyprobowac pomimo pomranczowego zapachu ( kto czytal 50 faktow o mnie to wie ze nie lubie cytrusowych rzeczy czy zapachow).
Przed uzyciem chcialam blizej sie przyjrzec samej firmie, poniewaz produkty jak i sama nazwa strasznie mnie zaciekawily.
Tak wiec pare slow o idei Starej Mydlarni....
Firma Stara Mydlarnia powstała w 1999 roku i zajmuje się produkcją i sprzedażą kosmetyków naturalnych ręcznie wyrabianych, takich jak mydła glicerynowe w blokach, kule, żele i sole do kąpieli, peelingi solne i cukrowe, masła do ciała, śmietanki do kąpieli, olejki do masażu, aromatyczne świece, olejki eteryczne.
Inspiracją dla nas są dary, jakich dostarcza nam natura. Oferujemy Państwu kosmetyki najwyższej jakości w większości pochodzenia naturalnego wytwarzane na bazie takich składników, jak miód, płatki kwiatowe, ekstrakty roślinne, zioła, masło shea.
Produkty nasze są przebadane dermatologicznie i nie testowane na zwierzętach. Wiele składników posiada certyfikaty produktów naturalnych.
Produkty Starej Mydlarni to kolekcja kosmetyków do pielęgnacji ciała dla osób, które chętnie przeniosą się do niezwykłego świata zapachów, kolorów i aromaterapii.
Brzmi zachecajaco? a jakze by inaczej :D
Tak wiec przyjrzyjmy sie teraz mojemu peelingowi ;)
Sugar Peeling
Vanilla&Orange
Plusy:
- Bardzo dobrze sciera,
- Ladne opakowanie, bardzo wygodne w uzyciu
- skora nie jest przesuszona po jego zastosowaniu ale rowniez nie zostawia tlustego filmu.
Minusy:
- Zapach - nie czuje w nim w ogole vanili tylko chemiczna pomarancze. Plusem jednak jest to, ze podczas uzywania zapach nie jest az tak nachalny a po kapieli zostawia tylko delikatna slodka won na naszej skorze.
Podsumowanie:
Ciesze sie ze pomimo mojej niecheci postanowilam dac mu szanse i go wyprobowac bo okazal sie bardzo przyjemnym kosmetykiem. Obawy co do zapachu ktory od samego poczatku mnie odstraszyl, okazaly sie zbedne. Podczas jego nakladania zapach nie byl az tak intensywny a juz po uzyciu nie czuc go prawie w ogole na naszej skorze. Uzywa sie go bardzo przyjemnie, jest dosyc konkretny i w pewnym momencie mialam wrazenie ze mi skore zedrze ale fanka ostrych scieraczy na pewno sie to spodoba :D
Po pierwszym uzyciu zostalo mi go jeszcze sporo ale zostawie sobie go na jesienne wieczory. Z mila checia wyprobowalbym jeszcze inne warianty zapachowe ale ten z pewnoscia zaliczam do jednych z ulubionych kosmetykow pielegnacyjnych ;)
Cena
26zl
Buziaki kochani i udanego czwartku ;)