Pokazywanie postów oznaczonych etykietą puder. swatch. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą puder. swatch. Pokaż wszystkie posty

sobota, 23 marca 2013

Revlon Nearly Naked

Witajcie!!!

Dzisiaj przybywam do Was z recenzja nowego podkladu Revlon - Nearly Naked ktory dobrze przetestowalam i wreszcie moge podzielic sie z Wami moimi spostrzezeniami ;)


Revlon 
Nearly Naked 
130 
shell





Na poczatek...

Moja cera jest mieszana, w okolicy  brody bardzo sucha gdzie pojawiaja mi sie czasem lekkie zaczerwienienia a reszta jest normalna. Poniewaz nie mam wiekszych problemow z nia to nie potrzebuje podkladu ktory musi swietnie kryc tylko aby wyrownal koloryt, nie wysuszal ale rowniez aby buzka mi sie nie swiecila ;) Po obejrzeniu reklamy nearly naked stwierdzilam ze ten podklad moze byc  idealny dla mnie :)



I teraz przechodzimy do zapewnien producenta...

Podklad ma byc bardzo lekki ale i kryjacy, z tym ze krycie mozemy stopniowo budowac, idealnie ma sie stapiac z nasza cera i w efekcie koncowym ma byc bardzo naturalny i  nie widzoczny a  jedynymi osobami ktore  beda wiedziec o jego istnieniu mamy byc MY same ;)
Podklad dostepny jest w 16 odcieniach.

Brzmi obiecujaco... w takim razie przekonajmny sie czy faktycznie taki jest ;)


Opakowanie:

Szklana buteleczka, lecz niestety bez pompki! Co prawda kosmetyk dosyc latwo sie wydostaje ale przez dosc duzy otwor moze nam sie go troche za duzo wylac.
Jak dla mnie jest  to maly minus.




Konsystencja:
Jest bardzo lekki i dosyc lejacy (jesli ma to jakis sens ;) naklada sie go jak krem do twarzy. Bardzo ladnie sie rozprowadza bez zadnych smug.
Jak dla mnie bomba.


Zapach:
I tutaj mamy duzy minus! zapach jest okropny, drazni moj nos jednak na szczescie  nie utrzymuje sie za dlugo na twarzy.  Po rozprowadzeniu przestajemy go czuc, przynajmniej tyle.


Kolor:

W wyborze odcienia wachalam sie pomiedzy tymi  dwoma...



W osatecznosci przystalam na Shell i byl to dobry wybor ;)


Shell jest to cieply odcien, lecz dosyc jasny, w sam raz na moja blada, w okresie zimowym cere.
Po nalozeniu kolor bardzo ladnie dostosowuje sie do odcienia skory. Nie robi plam, nie mamy efektu maski, nie wysusza i kryje co nieco.


A tak sie prezentuje na twarzy...
Przy okazji znow sie chwale nowymi okularkami od Firmoo, co ja poradze ze je uwielbiam :)







Podsumowanie:

Plusy:
+ latwo sie go rozprowadza
+ kolor dostosowuje sie do twarzy
+ daje naturalny efekt
+ twarz sie po nim nie swieci
+ nie robi plam
+ jest faktycznie lekki, nie czujemy ze go mamy na twarzy

Minusy:
- brak pompki
- zapach! okropnie drazniacy, nie przyjemny dla nosa.
- dla osob z wiekszymi przebarwieniami nie polecam poniewaz jest on srednio kryjacy.


Jak dla mojej dosyc nie wybrednej cery podklad spisal sie w 100%. Nie potrzebuje wiekszego krycia 
wiec dla mnie jest idealny. Podoba mi sie ze daje taki naturalny efekt ale tez bez przesady -  widac ze jest on jednak na buzi ;) Faktycznie jest bardzo lekki i nie czujemy ze go mamy, dostosowuje sie do koloru naszej cery ale to rowniez zasluga dobrze dobranego koloru. Utrzymuje sie caly dzien.  Tak wiec tutaj w wiekszosci zapewnienia producenta sie 
sprawdzily, tylko ten okropny zapach(!) i to opakowanie...
Ehhh... ale i tak nie jest źle ;) 

Cena:
₤ 8,99 jednak 
ja zakupilam go na promocji w superdrug za
₤6,99

Ocena:
4/5


***
Jakis czas temu skonczyly mi sie moje tableteczki Bellisa i capivit A+E wiec 
 za namowa uroczej dziewczyny z bloga  http://extensionbeauty.blogspot.co.uk/ zakupilam 
w koncu  merz spezial i zaczynamy kuracje :)
zobaczymy jak on sie spisze ;)



Zycze Wam kochani udanego weekendu a ja lece posprzatac troche bo nosa z domu nie wystawiam. Tak wlasnie znowu mnie zasypalo... a mialam nadzieje na wiosne :)
no nic lece i Buziaki :***




Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...