poniedziałek, 29 września 2014

So Susan roz do policzkow

Witajcie kochani!

Dzisiaj pokaże Wam jeden z moich ulubionych róży. Firma So Susan nigdy nie była mi znana, wiec obawiałam się że róż może okazać się małym bubelkiem. Nic jednak bardziej mylnego, ten na pierwszy rzut oka niepozorny kosmetyk, totalnie skradł moje serce.


Produkt został zamknięty w  proste,  plastikowe opakowanie które prezentuje się dosyć 'tanio', ale za to całość umieszczona jest w przeuroczym kartonowym pudełeczku. 


Dodatkowo kosmetyk ma wiele plusów:

- brak olejów mineralnych
- brak ftalany
- brak produktów pochodzenia zwierzęcego
- zawiera olej z owocu Buriti 
- bezzapachowy
- hypoalergiczny
- nie zatyka porów
-nie testowany na zwierzętach

Cena: £17.95


 Kolor na pierwszy rzut oka nie wygląda ciekawie, brudny róż z lekką perłą, bez zbędnych tłoczeń i bezzapachowy. 
Jednak już po nałożeniu na rękę kosmetyk zaczyna się pięknie mienić, a sam kolor zaczyna być bardzo ciekawy. Określiłabym go chłodnym różem z lekką perłą i drobinkami. Prezentuje się cudownie. Jest miękki i przyjemny w nakładaniu, w dodatku ma świetną pigmentacje.   



Nałożony na buzie daje piękny delikatny rumieniec, twarz wygląda świeżo i zdrowo.
Kolorek wbrew  pozorom prezentuje się ciepło i naturalnie. Jego odcień możemy stopniowo budować ale krzywdy nie da się nim zrobić. Po prostu jestem nim oczarowana!



czwartek, 25 września 2014

Lancome La Base Pro - baza pod podklad

Witajcie kochani!

Są kosmetyki bez których nie można się po prostu obejść, ale są również takie których wyprodukowanie było kompletnym nieporozumieniem.
Dzisiaj przyjrzymy się właśnie bazie pod podkład Lancome i zastanowimy czym producent kierował się wprowadzając ją na rynek.



Opis producenta:

Lancome La Base Pro

Nietłusta baza pod makijaż, rozpraszająca światło i pomagająca osiągnąć perfekcyjny wygląd cery.
Zapewnia gładkie, promienne i matowe wykończenie. Stworzona na bazie unikalnej technologii Elasto-Smooth.
Bardzo dobrze rozprowadza się na skórze, wyrównuje koloryt cery, przedłuża trwałość makijażu i wyraźnie zmniejsza niedoskonałości. Nadaje skórze naturalny, promienny blask i nieskazitelny, gładki wygląd.


Cena:
120zl




Baza zamknięta jest w szklanej buteleczce z grubego matowego szkła. Dodatkowo posiada bardzo dobrą pompkę, co znacznie ułatwia aplikacje. Jest bezzapachowa i bezbarwna.


 Konsystencja jest identyczna jak w przypadku innych baz, śliska  i silikonowa. La Base Pro należy do baz wygładzających i faktycznie jakiś tam efekt wygładzenia po jej aplikacji zauważamy. Na twarzy zostawia delikatna aksamitną powłoczkę na której makijaż się troszkę lepiej rozprowadza. 


Niestety na tym zachwyty się kończą. Po niespełna dwóch godzinach twarz zaczyna mi się nieziemsko świecić, co nie prezentuje się estetycznie. Czy makijaż trzyma się dłużej? szczerze? nie wiem. Nie zauważyłam tego bo silny efekt szajningu przysłonił mi wszystko. Bez dobrze matującego pudru w torebce się nie obejdzie. Pragnę zauważyć że bazę stosowałam z różnymi podkładami, aby nie było. O ile Chanel Vitalumiere Aqua  jest lekki i  nie jest podkładem matującym,  więc można by rzec - wina podkładu. Jednak stosowałam bazę również pod jej brata Lancome Teint Idol Ultra 24h, a efekt był dokładnie ten sam. Pragnę podkreślić ze oba podkłady bez bazy trzymają się i prezentują o wiele lepiej niż z nią. Naprawdę nie rozumiem czemu podkład i baza z tej samej firmy w połączeniu dają gorszy efekt końcowy, niż sam podkład. 


Niestety, ale po jej zastosowaniu nie zauważyłam nic, co by poprawiło wygląd makijażu, dało lepszy efekt końcowy, albo przedłużyło jego żywotność. 

Więc mamy tak : 
- fajne masywne opakowanie z pompką
- fajna aksamitna konsystencja 
- przyspiesza świecenie 
- brak efektu wow
- brak jakiegokolwiek pozytywnego efektu 

Może baza stworzona jest dla cer suchych? tego nie wiem bo moja jest mieszana z tendencją do świecenia w strefie T, a cery tłuste zdecydowanie powinny się trzymać od niej z daleka!

Tak czy inaczej, nie rozumiem jakie jest jej zastosowanie i czym producent się kierował tworząc tak bezużyteczny kosmetyk. Popróbuje ją jeszcze w późniejszym okresie z innymi podkładami i na innych cerach, może w końcu znajdę jakieś zastosowanie dla niej. 

Nie mogę powiedzieć że jej nie lubię, bardziej bym powiedziała że nie znalazłam jeszcze dla niej odpowiedniego połączenia. 





niedziela, 21 września 2014

L'oreal Color Riche, Jeans effect w kolorze 'Jean and Tonic' 865


Witajcie kochani!

Lubię lakiery o nietypowym wykończeniu, ponieważ mogą być ozdobą samą w sobie bez dodawania zbędnych gadżetów na paznokcie. Jednak jeśli się pokusimy i dodatkowo dołożymy co nieco, to uzyskamy naprawdę ciekawy mani. Jednymi z moich ulubionych wykończeń są z pewnością maty i piaski. 


Jeans effect z L'oreala to nic innego jak seria o piaskowym wykończeniu. Lakier dostępny jest  w 4 kolorach: Indigo Classique - granat, Azur Salopette - niebieski, Bermuda Rose - intensywny róż oraz Jean and Tonic - cukierkowy róż. 

Buteleczka typowa dla lakierów tej firmy, mała, zgrabna i wygodnie trzyma się ją w ręku. Minusem może tu być mała pojemność, poniewaz po 3 użyciach zauważyłam że coraz ciężej się wydobywa emalie z opakowania.  Lakier posiada dodatkowo szeroki pędzelek, dzięki któremu szybko i precyzyjnie pomalujemy paznokcie. 







Trwałość całkiem niezła, 3 dni bez odpryskiwania, ale spokojnie może wytrzymać dłużej. Zmywanie  typowe dla lakierów piaskowych, czyli cięższy do usunięcia niż tradycyjna emalia, ale lżejszy niż brokaty.


Polubiłam ten lakier bez dwóch zdań, łatwo się go aplikuje, całkiem dobrze się trzyma i świetnie się prezentuje. 



piątek, 19 września 2014

smashbox FULL EXPOSURE palette

Witajcie kochani!

Dzisiaj chciałabym Wam opowiedzieć co nieco, o bardzo uniwersalnej paletce smashbox FULL EXPOSURE.


Opis paletki na stronie sephora.pl

Uniwersalna paleta z neutralnymi kolorami: 14 odcieni typu „must have”, od cielistych przez rozświetlające po czerń, długotrwałych i delikatnie matowych jak jedwab. 
Marka Smashbox określiła 6 różnych kształtów oka i dla każdego z nich stworzyła porady wykonania makijażu: w każdej palecie znajduje się ulotka z 6 instrukcjami makijażu, aby Twoje spojrzenie nabrało szlachetnego wyrazu.

Cena:
215zl


Opakowanie paletki jest solidnie wykonane, z zewnątrz  pokryte czymś na wzór gumy, co akurat ma swoje plusy i minusy. Plusem będzie na pewno to, że paletkę łatwo trzyma się w ręku i nie wyślizguje się, jednak minusem zdecydowanie fakt, że łatwo się brudzi i bardzo ciężko ją doczyścić. Wewnątrz znajdziemy duże lusterko i pędzel do nakładania cieni, który jest całkiem niezły. 


 Paletka faktycznie zawiera bardzo uniwersalne cienie, którymi możemy wykonać makijaż dzienny jak i wieczorowy, błyszczący jak i matowy. W paletce znajdziemy 7 cieni z drobinkami i 7 matowych. Nie mylić cieni z drobinkami z perłowymi, bo perły w nich nie znajdziecie. Po lewej stronie umieszczone są odcienie ciepłe, a po prawej zaś zimne.


Dodatkowo do opakowania dołączony jest mini tusz do rzęs, którego muszę przyznać jeszcze nawet nie używałam.



Znajdziecie tam również ulotkę, w której umieszczone zostały rady i przykładowe makijaże dla różnego kształtu oka. Bardzo pożyteczna rzecz dla osób początkujących i nie mających wprawy w makijażu.


Teraz przyjrzyjmy się bliżej kolorom umieszczonym w paletce.




Jak można zauważyć pigmentacja cieni matowych jest całkiem niezła, ale cieniom z drobinkami również nie możemy nic zarzucić.  Czy jednak aby na pewno? niestety nie. Rzecz się zmienia kiedy w gre wchodzi nałożenie błyszczących cieni na oko. Po pierwsze, nakłada ich się bardzo mało na powieke, aby uzyskać przynajmniej minimalne krycie musimy nałożyć parę warst. Cienie składają się z drobniutkich mieniacych się drobinek, przez co aplikacja jest naprawdę uciążliwa, aby wydobyć kolor na powiece taki jak jest  w opakowaniu musimy nieźle się na męczyć. Jednak moi drodzy jest na to rozwiązanie. Już na stoisku dowiedziałam się, że aby wydobyć głębię koloru w cieniach z drobinkami, należy nakladać je na mokro.  Tak więc górny rządek najlepiej aplikować wilgotnym pędzelkiem, wtedy od razu powieka zostanie pokryta intensywnym kolorem.





Cienie bez problemu utrzymują się cały dzień, nie osypują się, nie migrują, nie osadzają w zgłębieniach powieki.  Kolejną jednak rzeczą jaką zauważyłam to to, że matowe chłodne odcienie w opakowaniu, na powiece przybierają i tak ciepłe barwy. Nie wiem czy tylko na moich oczach tak to wychodzi, czy tak już jest.



Makijaż wykonany ciepłymi matami



***

Makijaż wykonany ciepłymi odcieniami z drobinkami na sucho





***

Makijaż wykonany chłodnymi odcieniami z drobinkami na sucho





  Muszę jednak się przyznać, że coś mi w tej paletce nie gra. Nie do końca wiem co, ale jakoś serca mi nie skradła. Może to wina chłodnych matów, które na powiece i tak stają się lekko 'rude', a może cieni z drobinkami które aplikowane na sucho mają słabą pigmentacje. Tak czy inaczej nie jest to moja ulubiona paletka ale na pewno przydatna i uniwersalna. 



środa, 17 września 2014

Do zgarnięcia paletka Revolution!!!

Witajcie kochani!

Ostatnimi czasy zrobiło się naprawdę głośno o kosmetykach angielskiej firmy Revolution, w szczególności o ich słynnej paletce Iconic 3, która jest duplikatem wszystkim znanej paletki UD Naked 3.  W końcu nie wytrzymałam i sama poszłam trochę poszperać w kosmetykach tej firmy. Muszę przyznać że nie spodziewałam się aż tylu ciekawych produktów. Paletki mają faktycznie świetną pigmentacje a kolory są wręcz niesamowite. Przeglądając wszystkie produkty wpadłam na pomysł, że może któraś z Was z chęcią by przygarnęła paletkę Revolution, więc oto i ona!




Tak więc paletka Revolution Iconic 3  powędruje wkrótce do którejś z Was ! 

Aby było sprawiedliwie zwycięzcę wybiorę w drodze losowania! Wziąć udział może każdy wystarczy być obserwatorem mojego bloga!  ( 1 los) 

Możecie jednak zwiększyć swoje szanse poprzez:

1. Umieścić baner  w bocznym pasku swojego bloga - 1 los 

2. Umieścić informacje o  rozdaniu w poście - 1 los 

3. Dodać mój blog do blogrolla - 1 los

4. Polubić na Facebooku bądź instagramie - 1-2 losów


Łącznie możecie zdobyć 6 losów, ale pamiętajcie że wystarczy być tylko obserwatorem, reszta 
jest dodatkowa!


Kochani aby ułatwić mi prace proszę o skopiowanie i wypełnienie (!) poniższego schematu:


obserwuje jako:
e-mail:
baner w pasku bocznym: tak/nie (jesli tak prosze podac link)
informacja w poscie: tak/ nie (jesli tak prosze podac link)
blogroll: tak/ nie
instagram/facebook: tak/nie


Rozdanie trwa do soboty 4.10 od teraz!!! 
Wyniki ogłoszę przeciągu 3 dni (ale zapewne bedzie to następny dzień ) i na maila z adresem do wysyłki czekam kolejne 3 dni! 

Powodzenia kochani!!!


wtorek, 16 września 2014

Glossybox wrzesien 2014 / Glossybox September 2014

Witajcie kochani!

Dzisiaj tak szybciutko  pokaże Wam Wrześniowe pudełeczko, które doszło do mnie wczoraj.
Tym razem szafe graficzną zaprojektowała Karen Millen i samo pudełeczko jest naprawdę urocze. Zresztą kolejne także zapowiada się ciekawie ;)


Wszystko utrzymane w bardzo przyjemnych dla oka kolorach...


I  zawartość pudełeczka... szczerze przyznam spodziewałam się lepszej zawartości, bardziej ''luksusowej'' że tak się wyrażę. 



L'oreal Mythic Oil 

Zdecydowanie mój ulubiony produkt z całego pudełeczka, jeśli nie jedyny.



Model Co More Brows Fibre Gel

Żel do brwi i tu muszę przyznać że nawet kolor idealnie dobrany, nie jak w przypadku innego pudełeczka, gdzie dostałam tusz do brwi w kolorze ciemnego brązu ehhh....



Nails inc matujący top coat 

Matujący top już mam i zanim go zużyję to miną  na pewno wieki...



 Ultrasun UK Family SPF 30 
Krem z filtrem do skóry wrażliwej i dla dzieci.

Lato już się skończyło, ja już wróciłam z urlopu a oni mi dają krem do opalania ehhh... i to jeszcze w w tak małym opakowaniu ze starczyłoby może na jedna rękę... 



SkinPep Enzyme and Acid Peel 

Próbki żelu peelingującego i kremu pod oczy... nie przepadam za tak minimalistycznymi próbkami które starczają góra na dwa użycia, i tak naprawdę nie możemy nic stwierdzić po ich przetestowaniu...



Czekoladka na pocieszenie ;)



Średnie pudełeczko, ale ja czekam już na kolejne, mam nadzieje że pojawi się jakaś ciekawa kolorówka.

Buziaki kochani i udanego wtorku :*


poniedziałek, 15 września 2014

Baza pod cienie Urban Decay

Witajcie kochani!

Baza pod cienie Urban Decay jest zapewne jedną, z najbardziej znanych i używanych baz, nie tylko przez profesjonalistów ale również i przez amatorów makijażu. Ja skusiłam się na nią głownie ze względu na makijaż ślubny, chciałam mieć pewność że makijaż oka pozostanie nienaruszony do samego rana. Na co dzień nie mam problemu z rolowaniem bądź znikaniem cieni z oka, jednak w dniu ślubu chcielibyśmy mieć 100% pewności, że nasze oko będzie idealnie pomalowane do końca imprezy.

Urban Decay baza pod cienie 
6 ml/ok 40zl 


Baza ma sprawiać, że cienie dłużej utrzymują się na powiece  a ich  kolor jest bardziej intensywny. Dodatkowo ma  zapobiegać zbieraniu się cieni w załamaniach bądź ich ważeniu. Bazę można kupić w 10ml i 6ml opakowaniu, za pełnowymiarowe opakowanie musimy zapłacić ok 80zl i z powodu na częste podrabianie dobrze  kupować ją z pewnych źródeł. 
Opakowanie jest bardzo wygodne, bez problemu wyciśniemy z niego odpowiednią ilość produktu.


Konsystencja bazy jest przyjemnie kremowa, a sama baza jest bardzo wydajna i wystarczy naprawdę minimalna ilość, aby pokryć całą powiekę. Bardzo szybko się wchłania i stapia z powieką pozostawiając delikatną silikonowo - kremową powłoczkę. Pomimo jej pudrowego koloru w opakowaniu, na powiece pozostaje praktycznie nie widoczna. Podbija kolor cieni i stają się one nie do zdarcia w ciągu dnia. 



Przyznam szczerze, że baza bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła, bo po rozpoczęciu aplikacji prezentowała się bardzo niepozornie. Nie sądziłam że cienie wytrzymają na tej delikatnej powłoczce tyle godzin i to pomimo upału pozostaną do rana w nienaruszonym stanie. 

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...