Pokazywanie postów oznaczonych etykietą perlowy. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą perlowy. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 27 października 2013

Dior Addict, 153 premiere soiree



Od momentu, kiedy zobaczyłam Kate Moss reklamującą pomadki Dior Addict, zakochałam się w odcieniu, który gościł na jej ustach, do tego stopnia że zapragnęłam go mieć. Na następny dzień siedziałam już na krzesełeczku i cierpliwie czekałam, aż Pani ekspedientka nałoży mi mój wymarzony kolor 578 Diorkiss na usta. Jakże duże było moje zdziwienie, gdy zobaczyłam w lustrze zupełnie inny kolor, niż ten który reklamowała sama Kate Moss. W rzeczywistości, zamiast cukierkowego różu miałam na sobie zimny, ciemny róż, który w dodatku  był półtransparentny a sam efekt zdecydowanie nie przypadł mi do gustu. Oczywiście ekspedientka widząc moje niezadowolenie próbowała namówić mnie na inny kolor, jednak ja już straciłam ochotę na jakiekolwiek zakupy, wiec podziękowałam jej za pomoc i odeszłam wielce rozczarowana. Od tamtej pory omijałam stoisko Diora nie mając ochoty na żadne ich produkty. Jednak jakiś czas temu, pierwszy raz od tego felernego dnia poszłam i postanowiłam dać im jeszcze jedna szanse. Gdy tak chodziłam pomiędzy tymi wszystkimi cudnymi, kolorowymi perełkami mój wzrok przykuł pewien błyszczyk, który był bardzo w moim stylu. Efekt na ustach również mi się spodobał, wiec błyszczyk wrócił ze mną do domu.


Dior Addict
Gloss
153 Premiere Soiree



Opis:

Unowocześniona wersja kultowego Addict Ultra Gloss.
Charakteryzuje go delikatna i przyjemna formuła. Nowy błyszczyk Dior Addict Ultra Gloss zapewnia ogromny komfort noszenia. Jego formuła została wzbogacona w kompleks z krystalicznych żelowych olejków, dzięki czemu łatwo się rozprowadza i tworzy na skórze przylegającą, przyjemną i delikatną powłokę. Ta niewyczuwalna warstwa jest bardzo elastyczną strukturą, która porusza się wraz z ruchem ust. Zawarte są w niej pigmenty i składniki aktywne zapewniają komfort i trwały blask.
Kompleks Spotlight Shine działa jak nanoprojektor - dziesięciokrotnie zwiększa odbijanie światła, rozświetlając wargi intensywnym blaskiem. Poprzez odpowiednio dobraną formułę i połysk, podobnie jak w malarstwie iluzjonistycznym, kolor zostaje wydobyty, a usta stają się wyraźnie powiększone.
Została zmieniona szata błyszczyków: wysmukły flakonik, srebrna nakrętka i, widoczne poprzez podwójne przezroczyste ścianki, wibrujące kolory. Pędzelek zyskał nową formę, aby tworzyć jeszcze bardziej precyzyjny i zmysłowy makijaż.
Błyszczyk występuje w 3 rodzajach: Glow, Pearl i Flash.
Glow - Odcienie naturalne, lekkie i zwiewne, przypominające drugą skórę, delikatnie ozdobione ledwie zauważalnymi lśniącymi drobinkami. 
Pearl - Paleta świeżych delikatnych odcieni, lekko ocieplonych perłowym połyskiem.
Flash - Żywe, odważne, wibrujące odcienie Couture. Idealne w zestawieniu z bardziej wyrafinowanym strojem, od wieczorowej sukni po smoking.
Kosmetyk dostępny w 18 odcieniach.

wizaz.pl



Błyszczyk zamknięty jest w ślicznym przezroczystym flakoniku ze srebrna nakrętka. Na jednej ze ścianek wytłoczona jest nazwa Dior, natomiast na nakrętce znajdują się inicjały CD, które zdecydowanie cieszą nasze oko.






Zamiast tradycyjnego aplikatora, błyszczyk posiada pędzelek dzięki któremu powinniśmy precyzyjniej nałożyć produkt na usta... jednak niestety jak dla mnie jest on niewygodny w użyciu. 






Kolor, który skradł moje serce, możemy opisać jako jasny perłowy róż z lekkimi drobinkami o nazwie Premiere Soiree nr 153.








Błyszczyk całkiem dobrze się nakłada, ale ze względu na nieporęczny pędzelek, polecam użycie lusterka. Konsystencja jest rzadka, ale nie spływająca z ust. Błyszczyk się nie klei, dobrze nawilża, daje efekt mokrych ust, natomiast nałożony na pomadkę optycznie je powiększa. Kolejnym minusem oprócz aplikatora jest to, że niestety produkt szybko się zjada. Ponadto jest bezsmakowy, o lekko słodkim, przyjemnym zapachu.




Plusy:
+ opakowanie, jedno z najładniejszych jakie posiadam w kosmetyczce 
+ idealny kolor lecz mógłby być bardziej kryjący
+ zapach 
+ konsystencja idealnie kremowa 

Minusy:
- trwałość
- pędzelek trudny w użyciu 


Cena:
120zl / £22.00

Błyszczyk nie wywołał na mnie efektu WOW, jednak okazał się całkiem przyjemnym produktem. Jeśli komuś nie jest szkoda tyle pieniążków, to jak najbardziej polecam, ale jeśli oczekujecie jakiś dużych efektów, to zdecydowanie odradzam. Jak na mnie wrażenia nie zrobiłokazał się zwykłym błyszczykiem jaki możemy kupić za o wiele mniejsze pieniądze, bo tutaj zdecydowanie płacimy za firmę... no i ładne opakowanie of course ;)
Nie żałuje zakupu, bo lubię mieć różne perełki w kosmetyczce, jednak przyznaje trochę się rozczarowałam bo to w końcu Dior...  




wtorek, 7 maja 2013

Avon - Painted Peony

Witajcie kochani!!!

Wybaczcie ze pisze z takim opoznieniem ale w UK wreszcie pojawilo sie lato wiec byla okazja do grillowania i opalania, i jeszcze mielismy dlugi weekend wiec juz w ogole byla bajka :) mialam zamiar narobic troche postow  ale nie przypuszczalam ze zrobi sie taka cudowna pogoda i ze caly dluuugi weekend przesiedze na dworze...  ale nic sie nie martwcie dzisiaj juz do pracy wiec rowniez powracam do 
blogowania ;D


Dzisiaj pokaze Wam zakupiony juz jakis czas temu lakier z Avonu Painted Peony. Juz nie raz powtarzalam ze nie przepadam za Avonem a lakiery maja okropna trwalosc jak dla mnie ale.... no wlasnie co mnie sklonilo do jego zakupu ? otoz kochani - kolor :) Bardzo niespotykany, brzoskwiniowo-koralowo-lososiowo perlowy slodziak mieniacy sie zlotymi refleksami... kolor ciezki do opisania a jeszcze ciezszy do uchwycenia, jednak postaralam Wam sie zaprezentowac jak najbardziej rzeczywisty odcien lakieru.


AVON
Painted Peony 



A tutaj kolor jak najbardziej podobny do rzeczywistego...




W zaleznosci od oswietlenia moze byc bardziej lososiowy...


Badz tez rozowy...



albo brzoskwiniowo-pomaranczowy...




Jak widzicie kolor jest bardzo interesujacy, podoba mi sie ze odcien wraz z oswietleniem ulega zmianie,
 zlote refleksy dodaja mu uroku i nawet nie przeszkadza mi ze ma perlowe wykonczenie. Pierwsze zdjecie oddaje najlepiej kolor lakieru na zywo. Trwalosc jest dosyc slaba, tak ok 2 dni lakier sie utrzyma,
 a jesli bedziemy uwazac to nawet 3 dni pociagnie ;) Krycie uzyskuje po dwoch warstwach lecz 
najlepiej nalozyc trzy. Schnie dosyc szybko i latwo sie go zmywa.

***

Ja uciekam sie szykowac bo przed praca jeszcze male zakupki musze zrobic, i pomyslec w co sie w ogole ubrac bo pogoda typowo letnia... milego dnia Wam kochani zycze i do zobaczenia wkrotce ;)

Buziaki :***








niedziela, 7 kwietnia 2013

Inglot 895 - sliczny cukierek i zarazem totalny niewypal...

Witajcie kochani!

Mowa dzisiaj bedzie o lakierze do paznokci Inglot w slicznym cukierkowym i jakze nietrwalym kolorze nr 895.

Dlugo zwlekalam z ta recenzja poniewaz nie mialam nigdy ochoty pomalowac nim paznokci, nie dlatego ze kolor mi sie nie podoba bo jest naprawde cudny ale problemem jest trwalosc lakieru a raczej jej brak.
Za kazdym razem jak malowalam nim paznokcie  to na nastepny dzien nadawaly sie do zmycia, poniewaz lakier odpryskiwal z koncowek z nie wiadomych przyczyn.

Jednak wczoraj naszla mnie ochota na jakis letni kolorek wiec postawilam wlasnie na Inglota i przy okazji moge Wam go zaprezentowac ;)



INGLOT
895



Kolor kochani to polaczenie rozu, koralu z delikatna perla... w zaleznosci od swiatla przechodzi on od rozu poprzez ciekierkowa maline do intensywnego koralu... jednym slowem slodziak ;)


Tak sie przedstawia w naturalnym swietle...






A tak wieczorem przy uzyciu flesza...



Cena
20zl 

I na tym etapie gdybym zakonczyla swoja recenzje to lakier naprawde zacheca do kupna. Buteleczka mi sie bardzo podoba, wyglada profesjonalnie bez zadnych udziwnien, pedzelek takze jest w porzadku a kolor idealny na letnie zblizajace sie dni.

Niestety pokaze Wam co zastalam dzisiaj na paznokciach ok godziny 15...
Paznokcie malowalam wczoraj(!) wieczorem...



Lakier wyglada jak by byl noszony przez co najmniej tydzien a nie niecale 24h !!!
Niestety ale robilam wiele podejsc do niego i za kazdym razem nie wytrzymywal wiecej niz jeden dzien...
A szkoda bo gama kolorystyczna jest ogromna na stoisku INGLOT'a a same lakiery wygladaja dosc kuszaco...
Wiem ze wiele z Was bardzo sobie chwali ich lakiery do paznokci jednak niestety ja naleze do tego procenta osob dla ktorych te lakiery to totalny niewypal.

Jest to pierwszy i ostatni lakier tej firmy wiec pozostane lepiej przy produktach do ust bo je akurat 
lubie ;)

Buziaki kochani i zycze Wam duzo sily na zblizajacy sie tydzien ;***


Przypominam o ROZDANIU !!!





Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...